Nie ukrywam, że na diecie bezglutenowej włoskich smaków brakuje mi najbardziej. Wszyscy lubimy pizzę i często ją robię, oczywiście cztery różne, bo każdy ma inne smaki. Swoją więc uczyniłam kalafiorową i nie ukrywam to wciąż namiastka tego prawdziwego smaku pizzy. Ale jest duży plus – po zjedzeniu pizzy kalafiorowej nie będziecie mieli tego uczucia ciężkości w żołądku. Lekka, smaczna, ale nie włoska. Coś za coś 🙂
Składniki na spód o średnicy ok. 26 cm
- ok. 500 g samych różyczek kalafiora
- 50 g parmezanu, bądź zamiennie ser carski lub inny twardy. Szczerze polecam niezmiennie carski, bo dla mnie ma o wiele lepszy smak od parmezanu i jest o połowę tańszy.
- 2 jajka
- łyżka ziół: bazylia, oregano, zioła prowansalskie, bądź własna mieszanka
- sól, pieprz
Wykonanie:
- Różyczki kalafiora umyć, osuszyć na sicie i dokładnie rozdrobnić w blenderze.
- Rozdrobniony kalafior przełożyć do żaroodpornego naczynia i wstawić do nagrzanego na 175 stopni C. piekarnika (termoobieg). Piec przez ok. 20 minut, od czasu do czasu mieszając . Uważać, aby za bardzo się nie podpiekł.
- Wyjąć, ostudzić i dodać do kalafiora jajka, starty na drobnych oczkach tarki, parmezan, zioła oraz doprawić solą i pieprzem. Całość dokładnie wymieszać.
- Blachę wyłożyć pergaminem do pieczenia, bądź jak ja użyć silikonowej formy do tarty (zdecydowanie polecam, bo i kształt ładniejszy i rozłożenie masy bardziej równomierne). Masę wyłożyć i delikatnie ubijając formować okrąg.
- Uformowany spód wstawić do nagrzanego na 190 stopni C. piekarnika (grzanie góra/dół) i piec przez ok. 15 minut.
- Wyjąć, ułożyć na wierzchu dodatki, u mnie: sos pomidorowy, liście szpinaku, czarne i zielone oliwki, kawałki sera feta, drobno starty ser cheddar wymieszany z parmezanem.
- Całość ponownie wstawić do piekarnika (190 stopni C.) i zapiekać ok. 10-15 minut w zależności od użytych dodatków (zapiekałam 10).
- Przed krojeniem odczekać ok. 7 minut, aby całość lekko się przestudziła. Ułatwi to krojenie.