Nie kłamałam, pisząc o sobie, że uwielbiam suszone pomidory, pistacje i pietruszkę. I nie będę ukrywać, że lubię „katować” swoimi smakami resztę rodziny. W większości przypadków z pozytywnym skutkiem.
I tym razem wymyśliłam NIEPESTO. Jasne, mogło być tradycyjne pesto, ale orzeszków pinii pod ręką nie miałam, wyszło więc świadome niepesto, równie smaczne i równie zdrowe. Dlaczego suszone pomidory i najlepiej w oleju? Bo raz, że zalewę, w której są pomidory chętnie wykorzystuję robiąc różne potrawy, a dwa, gdy sezon jest wybitnie nie-pomidorowy, wolę takie, niż te chemicznie napędzane.
Ponieważ rodzina miała obiad mięsny, niepesto zrobiłam tylko dla siebie, jako dodatek do dwóch moich obiadów: makaronu spaghetti i do nadziewanej cukinii.
Składniki na dwie porcje:
- 20 szt. pistacji obranych
- 2 pęczki natki pietruszki lub 1, ale naprawdę duży
- bardzo mały ząbek czosnku (aby nie zabił smaku innych dodatków)
- 30 ml oleju z suszonych pomidorów (jak nie lubicie, dodajcie oliwę z oliwek)
- 4 połówki suszonych pomidorów z oleju
- przyprawy: szczypta pieprzu, szczypta czubrycy zielonej. Jak musicie dodajcie szczyptę soli, ja staram się jej używać jak najmniej.
Wykonanie:
Z natki pietruszki oderwać łodygi i dobrze umyć. Wszystkie składniki wrzucić do blendera. Zmiksować na gładką masę. Dodać przyprawy. Spróbować i ew. dodać więcej przypraw. Gotowe!
Niepesto idealnie pasuje do makaronu spaghetii. Czyli na patelni podgrzewamy niepesto, dodajemy makaron spaghetti ugotowany al dente. Opcjonalnie dodajemy drobno startego sera żółtego i zajadamy.
Ponieważ do spaghetti wykorzystałam połowę niepesto, dnia następnego popełniłam nadziewaną cukinię z niepesto. Dość sporą cukinię umyłam, przekroiłam na pół, wydrążyłam miąższ ze środka, przyprawiłam czybrycą zieloną. I dodałam:
- Ćwiartkę bakłażana pokrojego w kostkę i lekko posolonego
- połowę pokrojonej żółtej papryki wcześniej sparzonej
- 3 połówki szuszonych pomidorów w oleju (od nadmiaru głowa mnie nie boli)
Wszystko wymieszałam w misce razem z niepesto i umieściłam w wydrążonej cukinii. Dodałam sera żółtego, owinęłam w sreberko niczym wyborny świstak i wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 160 stopni (termoobieg) na 15-20 minut.
W kuchni tkwiła i gotowała: Ania
W kuchni tkwiła i gotowała: Ania