Nie ukrywam, że czereśnie zdecydowanie wolę prosto z drzewa, „na surowo”. Ale to lato jest wyjątkowo owocne i tak sobie pomyślałam, że konfitura z czereśni to będzie idealny dodatek do mięs (no chyba, że dzieci wcześniej wyjedzą 🙂 )
Tegoroczne czereśnie były przesłodkie i bardzo, bardzo ciemne (pogoda naprawdę zrobiła dobrą robotę), dlatego dodałam zdecydowanie mniej cukru niż planowałam.
Składniki:
- 1 kg czereśni
- 1 duża cytryna
- 180 g cukru
Wykonanie:
- Czereśnie myjemy, usuwamy ogonki, pestki i wrzucamy do garnka (najlepiej z grubszym dnem).
- Zasypujemy cukrem i dodajemy wyciśnięty sok z cytryny. Odstawiamy na minimum 2 godziny (ja zostawiłam na całą noc), aż puszczą sok.
- Po tym czasie czereśnie podgrzewamy. Najpierw na większym ogniu – aż się zagotują, po czym zmniejszamy gaz i przesmażamy przez ok. 30-40 minut – do momentu aż sok odparuje i masa zgęstnieje. Od czasu do czasu należy porządnie pomieszać, żeby konfitura się nie przypaliła.
- Gorącą konfiturę przekładamy do słoików, odwracamy do góry dnem i pozostawiamy do wystygnięcia. Nie pasteryzowałam.
Jak pisałam we wstępie, konfiturę planuję wykorzystać do dań mięsnych – pieczonych, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, aby delektować się świeżymi rogalikami z konfiturą 🙂